Śpiewnik/Leci liście z drzewa

Opis Muzyka Tekst
Joachim Frich (1810–1858), Jesień w lesie (1848).

Opis edytuj

Pieśń opowiada o klęsce Powstania Listopadowego z 1831 roku. Tekst Wincentego Pola opublikowany został w zbiorze Pieśni Janusza wydanym w Paryżu w 1833 roku. W 1836 roku Fryderyk Chopin zagrał improwizując melodie do kilku pieśni z tego zbioru; spośród nich zapisana została tylko melodia Śpiewu z mogiły.

Wersja Chopina jest dramatyczna i urozmaicona; niemal każdej strofie odpowiada inna melodia, niektóre są śpiewane, a inne recytowane. Pieśń ta została wykorzystana w filmie Zakazane piosenki z 1946 roku.

Oprócz tego istnieje wersja muzyki nieznanego autora o jednakowej melodii dla wszystkich strof, zanotowana przez Franciszka Barańskiego w zbiorze Jeszcze Polska nie zginęła w wydaniu szóstym z ok. 1905 roku. Jeszcze inną wersję melodii i zmienione słowa pieśni zanotował Oskar Kolberg na Kujawach w Piołunowie.

Muzyka edytuj

Autor: nieznany

 


Źródło: Melodia na podstawie Franciszek Barański, Jeszcze Polska nie zginęła : pieśni patryotyczne i narodowe. Część 1, Muzyka, Lwów: nakładem Księgarni Polskiej B. Połonieckiego, [ok. 1918]. Pieśń 14, s. 12. Akordy: opracowanie własne (Ashaio).

Tekst edytuj

Autor: Wincenty Pol

Leci liście z drzewa,
co wyrosło wolne;
nad mogiłą śpiewa
jakieś ptaszę polne.

Nie było, nie było,
Polsko, dobra tobie,
wszystko się prześniło,
a twa dziatwa w grobie

Popalone miasta,
spustoszone sioła,
a w polu niewiasta
zawodzi dokoła.

Wszyscy poszli z domu,
wzięli z sobą kosy,
robić nie ma komu,
giną w polu kłosy.

Kiedy pod Warszawą
dziatwa się zbierała,
zdało się, ze z sławą
wróci Polska cała.

Bili się przez lato,
bili zimę całą,
a w jesieni za to
i dziatwy nie stało.

Skończyły się boje,
ale próżna praca,
bo w dziedziny swoje
nikt z braci nie wraca:

Jednych ziemia gniecie,
a drudzy w niewoli —
a inni po świecie
bez chaty, bez roli.

Ni pomocy z nieba,
ani z ludzkiej ręki,
pusto leży gleba,
darmo kwitną wdzięki.

O, polska kraino,
gdyby ci rodacy,
co za ciebie giną,
wzięli się do pracy.

I po garstce ziemi
z Ojczyzny zabrali,
już by dłońmi swymi
Polskę usypali.

Bo wybić się siłą,
ani daj nam Boże —
gdy wrogów przybyło
a nikt nie pomoże.

Zobacz też edytuj