Mózg jak komputer/Dzień 2.

Jak przenikliwym obserwatorem jesteś?

edytuj

Technika, którą Ci zademonstruję jest luźnym konglomeratem starożytnych metod buddyjskiej medytacji, samoobserwacji pojawiającej się w różnych mistycznych odłamach wielu religii i sztuki utrzymywania uwagi, zwiększającej koncentrację i będącej ćwiczeniem pamięci.

Medytacja vipassana to chyba najlepiej zbadana forma wywodzącej się z dalekowschodniego buddyzmu medytacji. Jej elementy pojawiają się w wielu mistycznych odłamach różnych religii. Współczesna nauka potwierdziła jej zbawienny wpływ na akceptację, a więc kontrolę własnych emocji, zwłaszcza negatywnych, na ogólną higienę i zdrowie psychiczne oraz na poprawę pewnych funkcji poznawczych, w tym pamięci i ogólny poziom zadowolenia z życia.

Z punktu widzenia Programowania Neuronalnego medytacja ta jest o tyle ciekawa, że już po krótkiej praktyce wprowadza umysł w tzw. stan α, gdzie częstotliwość fal mózgowych jest nieco niższa niż podczas normalnego czuwania. W stanie tym pamięć działa nieco lepiej, dlatego właśnie warto skorzystać z tej techniki.

Wieloletnia praktyka medytacji niesie jeszcze większe korzyści. Ułatwia osiągnięcie nawet tzw. stanu θ, czyli praktycznie snu na jawie, która to częstotliwość sprzyja jeszcze bardziej naszej pamięci i funkcjom poznawczym.

Na czym to polega? Usiądź w jakimś spokojnym miejscu. Możesz wykorzystać pozycję pół-lotosu lub lotosu, jeśli masz na to ochotę. Możesz też po prostu usiąść na krześle lub w fotelu, ale jeśli będzie Ci zbyt wygodnie, istnieje ryzyko, że najzwyczajniej zaśniesz. Teraz przekieruj swoją uwagę na oddech. Czuj każdy wdech i wydech. Nie musisz koncentrować się na jakimś konkretnym elemencie, po prostu obserwuj swój oddech. Jeśli Twoja uwaga się rozproszy, a będzie tak z pewnością, nie przejmuj się, nie oceniaj, nie analizuj. Po prostu utrzymuj uwagę na tym elemencie, na który się przeniosła. Jeśli w Twojej głowie zaczną pojawiać się myśli - nie walcz z nimi. Pozwól im spokojnie płynąć, jeśli chcesz za nimi podążać - rób to, ale bądź tego świadomy. Praktycy zalecali, aby w ten sposób najpierw obserwować przedmioty, potem własne myśli, a na końcu - myśliciela, czyli tego, który myśli.

Nie staraj się robić niczego na siłę, jeden z Dalajlamów nazywał ten rodzaj medytacji bez-wysiłkową. Spróbuj posiedzieć w ten sposób spokojnie oddychając przynajmniej 15 minut, ale jeśli zechcesz praktykować, to stopniowo wydłużaj ten czas do przynajmniej pół godziny. Po kilku minutach Twój mózg powinien być odprężony i chłonny na wiedzę.

Gdy już wprawisz się w praktyce, przenieś tą specyficzną obserwację na inne sfery życia. Jeśli jesteś w szkole - bądź świadomy tego, co robisz, co myślisz. Obserwuj kolegów, reakcje, jakie w Tobie wywołują. To samo w pracy, podczas zabaw, itp. Nie skupiaj się na niczym konkretnym, ani niczego od siebie nie wymagaj - po prostu utrzymuj uwagę tam, gdzie akurat podążą Twoje myśli. To proste, ale bywa niełatwe. Obserwuj każdy aspekt własnego życia, a Twój mózg rychło stanie się żywym superkomputerem.