Po śmierci Mieszka w kraju zaistniała sytuacja, która doprowadzić mogła do wojny domowej i upadku państwa. W państwie żyły bowiem dwie walczące o tron rodziny – Oda wraz ze swoimi synami: Lambertem i Mieszkiem oraz Bolesław Chrobry, co dawniej znaczyło odważny z żoną Emnildą, jej dziećmi oraz swoim pierworodnym synem. Chrobry posiadał poparcie większości polskich możnych oraz wykazał się większą aktywnością. Zdołał przejąć władzę w całym państwie, a następnie wygnał swoich przyrodnich braci i ich matkę. Popierający ich możni zostali ukarani poprzez oślepienie, a byli to Przybywój i Odolan. Wygnańcy udali się do Niemiec, gdzie zamieszkali na dworze cesarskim. Oda zmarła w 1022 r., a któryś z jej dwóch potomków miał syna Dytryka. W dawnej historiografii przeważał pogląd, że Lambert został biskupem krakowskim, którego autorem był Kazimierz Jasiński.
Po wygnaniu zagrażających mu krewnych Bolesław Chrobry opanował sytuację w kraju, jaka powstała w skutek podziału państwa po śmierci Mieszka pomiędzy niego a rodzinę Ody. W następnych latach prawdopodobnie toczył walki z pogańskimi Prusami, podczas których Polacy zdołali opanować jedną z krain pruskich – Pomezanię. Świadczy o tym żywot św. Wojciecha, w którym jest napisane, że kilka lat przed misją Wojciecha w Prusach ci toczyli wojny z państwem Chrobrego.
Istotnie w 996 roku na dwór Chrobrego trafił były biskup praski Wojciech Sławnikowic, którego imię zakonne brzmiało Adalbert i pod takim pojawiał się później w państwach Europy Zachodniej. Wojciech wyraził chęć zorganizowania misji, której celem byłoby schrystianizowanie Wieletów lub Prusów. Polski książę miał w tym swój interes, bowiem planował przejąć ziemię pruskie, kiedy ich mieszkańcy przyjmą chrzest. Postanowił wysłać więc misjonarza do Prus. Wiosną 997 r. biskup w towarzystwie księcia Bolesława wyruszył do Gdańska, prawdopodobnie łodzią po Wiśle. W mieście portowym Wojciech dokonał masowych chrztów oraz nakazał wyciąć słowiańskie dęby, uważane przez nich za święte. W kwietniu w towarzystwie brata Radzima Gaudentego, prezbitera Boguszy Benedykta i trzydziestu wojów polskich wyruszył statkiem do Prus. Grupa dotarła w okolice wielkiej pruskiej osady nadmorskiej – Truso. Wcześniejsza historiografia, na podstawie czternastowiecznych zapisków uważała, że misjonarze przybili do sambijskiego portu Tenkitten (obecnie Letnoje w Obw. Kaliningradzkim).
Na miejscu spotkali miejscowych rybaków. Próbowali się z nimi porozumieć, jednak ci ogłuszyli ich wiosłami. Jakiś czas później z pomocą pruskiego kunigasa, który znał prawdopodobnie język polski i został ich tłumaczem, dostali się do Truso. Na wiecu z pomocą tłumacza Wojciech powiedział władcom pruskim, że jest chrześcijańskim biskupem i ich misjonarzem, a następnie nakazał im porzucić błędną wiarę i przyjąć Chrześcijaństwo. Kunigasowie pruscy jednak pozostający we wrogich stosunkach z Polakami nakazali im opuścić swoje ziemie. Misjonarze jednak nie posłuchali Prusów i udali się w głąb kraju, gdzie nawracali pogan. Nocą, 23 kwietnia śpiących pod świętym drzewem pruskim, niedaleko grodu Chollin zauważył ich kapłan. Przyprowadził grupę wojów i nakazał im zabić Wojciecha. Misjonarz zginął, a Prusowie odciąwszy mu głowę nabili ją w centrum Truso na pal. Oprawcą zabitego był wojownik Sicco, który przebił mu włócznią klatkę piersiową. Była to zemsta na Polakach, którzy w walkach zabili mu brata. Towarzyszom Wojciecha pozwolono odejść. Prusowie ustalili jednak okup za ciało misjonarza w wysokości tylu złota, ile waży jego ciało. Niedługo później pewien Pomorzanin, przebywający w Truso skradł głowę biskupa i wywiózł ją do Gniezna, na dwór Chrobrego. Bolesław przyjął warunki Prusów i wykupił od nich ciało Wojciecha za tyle złota ile ono ważyło, a następnie pochował misjonarza w Katedrze Gnieźnieńskiej. W roku 999 ówczesny papież Sylwester II kanonizował Wojciecha. Był to pierwszy polski święty.
Rok później Polskę odwiedził cesarz niemiecki Otton III, zwany Rudym. Jego ambicjami było odtworzenie Cesarstwa Rzymskiego, w którego skład wchodziłyby cztery kraje – Germania, Italia, Galia i Słowiańszczyzna. Celem podróży do Polski zaś była pielgrzymka do grobu św. Wojciecha, jednak prawdopodobnie cesarz chciał zabrać jego ciało i wywieźć je do Niemiec. Przybywszy do Gniezna i on i cały orszak został wspaniale powitany i ugoszczony przez Bolesława Chrobrego. Podczas wielkiej uczty nastąpiła wymiana darów. Cesarz Otto był zachwycony wspaniałością państwa polskiego. W pewnej chwili nałożył Chrobremu swój cesarski diadem na skronie, a następnie podarował symbol władzy cesarskiej – włócznię św. Maurycego. W chwili tej kraj Chrobrego przestał być podległy Cesarstwu. Otton nakładając diadem na głowę księcia wywyższył go też do godności królewskiej. Do koronacji jednak nie doszło, choć niektórzy są innego zdania. Być może też Otton mianował Bolesława swoim zastępcą na wschodzie, a także spadkobiercą i następcą. Podczas pożegnania każdy człowiek cesarza został hojnie obdarowany. Dwoma rękoma sypiąc złoto Chrobry zyskiwał sprzymierzeńców w Niemczech i tracił wrogów. Książę odprowadził Ottona do Magdeburga, a być może i jeszcze dalej, do Akwizgranu. Jeżeli tak się stało, polski władca był świadkiem czynu, którego niemiecki cesarz dokonał. Nocą potajemnie otworzono grób znamienitego króla Franków, który wznowił tytuł cesarza rzymskiego – Karola Wielkiego. Okryty zbutwiałymi szatami szkielet siedzieć miał podobno na tronie. Otto nakazał zdjąć ciało i ułożyć je w pozycji poziomej, a tron przekazał Chrobremu. Jednakże żadne z polskich zapisków nie zanotowało tego wydarzenia, co wskazuje, że tak się nie stało. Podczas zjazdu cesarz Otton ustanowił także pierwsze polskie arcybiskupstwo – w Gnieźnie oraz trzy biskupstwa – w Krakowie, we Wrocławiu i w Kołobrzegu.
W 1002 r. starający się o koronę Bolesław Chrobry po uzyskaniu poparcia przez papieża wysłał do Rzymu posłów, wśród których głównym był benedyktyn Astryk, którego imię zakonne brzmiało Anastazy. Tymczasem w Rzymie wybuchły zamieszki, a bunt zmusił papieża i przebywającego wraz z nim cesarza Ottona do ucieczki. Wcześniej jednak szukali sprzymierzeńców w ościennych państwach. Wtedy po raz któryś z kolei dało o sobie znać położenie Polski. Nie mogła ona pomóc Rzymowi. Z ratunkiem ruszyły Węgry księcia Stefana. Kiedy papież i cesarz uciekli z miasta i skierowali się do Rawenny nastąpiła nagła śmierć tego ostatniego. Mając dwadzieścia dwa lata 23 stycznia Otton III zmarł. Po opanowaniu zamieszek w Rzymie przez wojska węgierskie papież powrócił nań. W tym czasie przybyło do niego polskie poselstwo, w tym Astryk Anastazy, który okazał się zdrajcą. Wyprosił papieża, aby przekazał przygotowaną dla Bolesława Chrobrego koronę księciu węgierskiemu Stefanowi. Zrobił to tylko po to, by polski władca nie wzmocnił się poprzez tytuł królewski. Być może był człowiekiem księżnej Ody, która nie zapomniała przecież, jak kilka lat temu jej pasierb – Bolesław wygnał ją wraz z jej synami, a jego braćmi przyrodnimi. Astryk udał się do Węgier, gdzie osiągnął wysoką godność kapłańską, a reszta poselstwa powróciła do Polski z pustymi rękoma.
Korzystając z bezkrólewia w Niemczech po śmierci Ottona III, Chrobry jeszcze tego samego roku wraz z polskimi oddziałami przeprawił się przez Odrę i ruszył ku Miśni, zajmując w czasie drogi Milsko i Łużyce. W przyłączonej niedawno do Cesarstwa Miśni panowały wciąż wrogie uczucia w stosunku do Niemców. Tamtejsi Słowianie powitali Chrobrego i wspierani przez niego wznieśli bunt, a następnie wyprowadzili niemiecką załogę z grodów. Być może tamtejsza ludność witała polskiego księcia jako następcę Ottona. Ten tymczasem zajął Miśnię, łącznie z głównymi grodami, m.in. Strzałą, Budziszynem i centralną Miśnią, a następnie obsadzając te, a także milskie i łużyckie grody polskimi załogami, powrócił do kraju. 24 lipca 1002 r. w Merseburgu odbył się zjazd, na którym miano wybrać nowego cesarza. Największe szanse miał margrabia miśnieński Ekkehard, wspierany przez Chrobrego, jednak w wyniku zamieszek zginął 30 kwietnia tegoż roku. Na zjazd zaproszony został także książę polski. Ostatecznie na urząd cesarski powołano Henryka II, który był stryjem zmarłego Ottona III. Pozornie wydawał się być przyjacielsko nastawiony do Bolesława, a także zaakceptował Łużyce i Milsko jako lenna polskie. Miśnię jednak kazał oddać bratu zmarłego w kwietniu Ekkeharda – Guncelinowi. Podczas opuszczania Merseburga, Chrobrego spotkała nieprzyjemna niespodzianka. Przekupiony lub przekonany przez nowego cesarza tłum zaatakował hufiec księcia. Wielu żołnierzy zostało ciężko rannych, jednak Chrobry zdołał uciec przez wyłamaną bramę miasta. Powracając spalił posag swej córki – Regelindy wydawanej za margrabiego Hermana – gród Strzałę i uprowadził jego mieszkańców.
W 1003 roku Bolesław Chrobry zażądał od Guncelina – margrabiego miśnieńskiego oddania Miśni. Ten bojąc się reakcji cesarza Henryka nie oddał swej marchii. Wobec tego Chrobry przekroczył kolejny raz Odrę i ruszył do Miśni. Spustoszył ją, wyprzedzając prawdopodobnie ruch cesarza. Ten jednak nie przygotowany był na atak Polaków i osadziwszy graniczne grody swymi żołnierzami wyruszył do Italii, zajmował kolejne miasta i 15 maja koronował się na króla Longobardów. Chrobry chciał też stworzyć państwo zachodniosłowiańskie, jednocząc pod jednym berłem Czechy i Polskę. Tymczasem w Czechach panowała burzliwa sytuacja. Po śmierci brata lub bratanka Dobrawy – księcia Bolesława II Pobożnego, władzę objął jego syn – Bolesław III Rudy. Jego okrucieństwo wobec rodziny i poddanych sprawiło, że został wygnany. Na tronie zasiadł książę Władywoj – prawdopodobnie spokrewniony z Przemyślidami[1]. Po śmierć księcia w wyniku zapicia się, do kraju powrócili bracia Bolesława Rudego. Zostali jednak obaleni przez księcia polskiego, który osadził na tronie ich brata. Prześladowani przez niego Czesi zwrócili się jednak do Chrobrego o pomoc. Ten zaprosił Rudego do Krakowa i oślepił go. Jeszcze do 1034 roku po ulicach Krakowa snuł się ślepy więzień, odziany w królewskie szaty. Chrobry następnie wyruszył zbrojnie do Pragi. Pragnął zrealizować ideę stworzenia wszechzachodniosłowiańskiego państwa. Na miejscu mianował się czeskim księciem. Cesarz Henryk nie zamierzał tolerować rozszerzania się państwa Chrobrego. Nakazał mu złożyć hołd lenny z Czech. Ten jednak odmówił, pomimo że w ten sposób zalegalizowałby swoje praskie zdobycze. Henryk potraktował to jako powód do wojny i w 1004 r. ruszył zbrojnie w stronę Pragi. Chrobry szukał pomocy wśród margrabiów niemieckich. Poparł go jedynie Henryk ze Schweinfurtu. Cesarz jednak pokonał zwolenników polskiego księcia i ruszył zbrojnie na Budziszyn. Akcja jednak zakończyła się niepowodzeniem. Zwołana następnie wyprawa królewska zamiast pójść w tym samym kierunku – ruszyła na Czechy. Niemców poparli mieszkańcy Pragi, wykorzystywani i okradani przez polskich żołnierzy. Chrobry nie zdołał przerzucić wojsk z Polski do Czech i przygotować obrony Pragi. Do ostatniej chwili pozostawał w Czechach. Dopiero bicie wyszehradzkich dzwonów wzywających do powstania ludowego przeciw Chrobremu zmusiło go do odwrotu. Podczas ucieczki doszło do walk z ludem. Na moście praskim poległ jeden z dwóch żyjących dotąd braci św. Wojciecha – Sobiebor Sławnikowic. Polska utraciła Czechy.
Kiedy do Czech powrócił okaleczony przez Bolesława Rudego – kiedy ten jeszcze pełnił urząd książęcy – jego brat Jaromir, wojska niemieckie wycofały się. W roku następnym – 1005 wojska cesarza Henryka przeszły przez Milsko zdobywając je i sforsowawszy Odrę pod Krosnem ruszyły prosto na główne miasto Polski – Poznań. Polskie oddziały składały się głównie z piechoty. Chrobry posiadał trzy tysiące dziewięćset pancernych i ponad trzynaście tysięcy tarczowników. Cesarstwo posiadało ich niewątpliwie dużo więcej. Siła jego była nieporównywanie potężniejsza od siły całego państwa polskiego. Jednakże cesarz Henryk nie trzymał ich w ręku. Na cesarstwo bowiem składały się ziemie setek walczących między sobą margrabiów, hrabiów, biskupów i grafów. W przeciwieństwie do niego Chrobry mógł w każdej chwili ściągnąć całe wojsko. Kiedy Niemcy szli na Poznań, polski władca nie przystąpił do otwartego starcia. Kosztowałoby go to zbyt wielu wojowników. Prowadził zaś wojną podjazdową, czyli atakował szybko boki i tyły oddziału i odchodził. Sami Niemcy przyznawali, że ponosili w ten sposób duże straty. Henryk zatrzymał się pod Poznaniem, jednak go nie szturmował. Zawarto pokój, na mocy którego Milsko i Łużyce – zdobycze z 1003 r. wróciły do Polski.
Pokój nie trwał długo. Dwa lata później, w 1007 r. zerwał go Chrobry, uprzedzając Henryka. Przez pięć lat toczyły się walki nad Odrą. Niemcy nie zdołali nigdy przekroczyć rzeki, ani przebić się przez jej brzegi chronione przez tysiące zbrojnych. Cesarz nie mogąc sforsować linii obrony zorganizował w 1013 roku zjazd w Merseburgu, podczas którego zawarł rozejm i przekazał Bolesławowi Łużyce i Milsko jako lenno.
Książę Polski ani myślał płacić trybut, nie wysłał też obiecanej pomocy na wyprawę do Rzymu, a nawet spiskował i knuł przeciw cesarzowi w samych Niemczech. Wobec tego cesarz latem roku kolejnego wypowiedział rozejm. Początkowo walki toczyły się podobnie jak podczas poprzedniej wojny nad Odrą. Tym razem jednak dwie armie niemieckie zdołały przejść na terytorium Polski, jednak w wyniku strat musiały się wycofać. Armia Bolesława postąpiła podobnie nie dopuszczając do połączenia obu armii. Jesienią 1015 r. obozujących Niemców zaskoczyli i wymordowali polscy łucznicy. Zginął margrabia oraz dwustu najznakomitszych rycerzy. Dowiedziawszy się o tym cesarz Henryk wysłał na miejsce ich śmierci biskupa miśnieńskiego Idziego, aby wyprawił pogrzeb i odebrał zwłoki Gerona od niegodziwego, jak napisano w kronice Thietmara księcia Bolesława. 1 września Idzi dotarł na miejsce śmierci Niemców. Ujrzawszy zwłoki poległych modlił się długo. Widząc go penetrujący ciała polscy wojowie myśleli z początku, że nadciąga nowe wojsko, jednak gdy zbliżył się doń pozdrowili go i nie wyrządzili krzywdy. Duchowny zabrał ciało Gerona i z pomocą wojów polskich pogrzebał jego wojska. Zwłoki zaś margrabiego i jego towarzysza Widreda kazał zawieźć aż do Miśni. Henryk nie mógł przekroczyć Odry, gdyż silnie uzbrojone twierdze graniczne, m.in. Głogów nie dały przejść niemieckiej armii. W 1017 udało mu się jednak dotrzeć pod gród Niemcza na Śląsku. Tej samej nocy korzystając z ulewnego deszczu, do grodu przybyła polska pomoc. Niebawem przybył nań sam cesarz Henryk. Kazał Niemczę dokładnie otoczyć, jednak i to nie pomogło, gdyż niebawem drugi oddział posiłkujący dostał się do grodu. Najpotężniejsze machiny oblężnicze nie zdołały zniszczyć murów obronnych grodu. Zawiedli też sprzymierzeńcy Niemców – Czesi i Wieleci, którzy nie zdołali sforsować obrony Niemczy. Od strony obozu wieleckiego Polacy wznieśli krzyż. Tymczasem reszta wojsk polskich pod dowództwem samego księcia Bolesława ustawiła się przed Wrocławiem, uniemożliwiając Henrykowi odwrót w stronę Łaby. Cesarz odstąpiwszy od oblężenia, przegrany wyminął polskie wojska i zamiast udać się prosto do Niemiec, ruszył do Czech i dopiero do cesarstwa, tylko po to by uniknąć totalnego zmiażdżenia przez oddziały Chrobrego. By jeszcze bardziej upokorzyć cesarstwo, Bolesław we wrześniu napadł na nie i spustoszył ziemie między Łabą i Muldą, a tamtejszą ludność wziął w niewolę. 30 stycznia 1018 r. zawarto pokój w Budziszynie, na mocy którego Łużyce i Milsko zostały przyłączone do Polski, a zdobyte w 1003 r. Morawy i Słowacja pozostały przy niej. W tym czasie nie żyła już księżna Emnilda – żona Bolesława Chrobrego, a córka Dobromira, księcia któregoś z plemion zachodniosłowiańskich. Ponad pięćdziesięcioletni władca poślubił młodziutką Odę, córkę jednego z margrabiów miśnieńskich. Pokój budziszyński zawarty na terytorium Polski i przypieczętowany małżeństwem Chrobrego z Odą oznaczał pełne zwycięstwo Polski i zobowiązał cesarza Henryka dać trzystu żołnierzy na planowaną wyprawę kijowską.
Stosunki z Rusią, początkowo przyjazne, zaczęły psuć się już podczas wojen z Niemcami. Nieznana z imienia córka Chrobrego wyszła za syna Włodzimierza Wielkiego – Świętopełka, którego prawosławni mnisi przyjęli nazywać Przeklętym. Kiedy w 1013 r. w związku z zatargami dynastycznymi wśród Rurykowiczów Bolesławówna wraz z biskupem Reinberem dostali się do więzienia, Chrobry ruszył zbrojnie na Kijów. W odwecie inny syn Włodzimierza Wielkiego – Jarosław Mądry zaatakował Polskę w 1017, kiedy ta walczyła z Niemcami. Wyprawa zakończyła się niepowodzeniem. W 1018 r. książę Polski (na czele 3000–5000 wojów), wspierany przez Niemców (ok. 300 wojów) i Węgrów (ok. 500) ruszył na wschód, podczas gdy sprzymierzeni z nim Pieczyngowie w liczbie około 1000 oblegli Kijów. Aby nie dopuścić do połączenia się ich wojsk z armią Chrobrego, Jarosław Mądry mający mniej więcej podobną ilość wojsk, pozostawiwszy kilka oddziałów w oblężonym Kijowie wyszedł mu naprzeciw. Do spotkania doszło nad Bugiem, gdzie wrogie wojska starły się 22 lipca. Rusini ponieśli dotkliwą klęskę, ich wódz Jarosław, aby nie wpaść w ręce Polaków uciekł na północ, aż do Nowogrodu Wielkiego, Chrobry zaś ruszył na Kijów, do którego dotarł 18 sierpnia. Dotąd broniący się przed Pieczyngami mieszkańcy miasta nie widząc nadziei na zwycięstwo, otworzyli bramy. Władcą Rusi został ponownie Świętopełk, Bolesław zaś zatrzymał się w mieście na jakiś czas, podczas którego zostało ono splądrowane. Wkrótce wysłał do Niemiec i do Bizancjum listy, w których poinformował o swojej wiktorii. Bolesław wziął także jako nałożnicę Przedesławę, krewną Jarosława. Podczas drogi powrotnej książę przyłączył zagarnięte w 981 roku przez Rusinów Grody Czerwieńskie. W 1019 roku nieudolny Świętopełk został zabity, władzę przejął zaś ponownie Jarosław Mądry. Tym razem Chrobry nawiązał z nim pokojowe stosunki.
W 1022 roku arcybiskup gnieźnieński i jedyny żyjący brat św. Wojciecha – Radzim Gaudenty z nieznanych przyczyn obłożył Bolesława klątwą. Być może to z jej powodu w tym samym roku lud wypowiedział mu posłuszeństwo, co notują niektóre kroniki. W tym czasie Jarosław Mądry dopuścił się nieudanego wypadu nad ziemie nad Bugiem, być może w celu zagarnięcia odebranych mu wcześniej Grodów Czerwieńskich. Klątwa zaś, mając prawdopodobnie na celu odebranie Chrobremu praw królewskich, została zdjęta jeszcze tego samego roku.
Pod koniec swojego życia doczekał się Chrobry zamiaru powziętego przed ćwierćwieczem. Po trzydziestu trzech latach panowania, na Wielkanoc 1025 r. na jego rozkaz, bez zgody Stolicy Apostolskiej Chrobry został ukoronowany. Wtedy na jego zaproszenie na dwór polski przybył jego pierworodny syn, przebywający dotąd w klasztorze, któremu Chrobry odebrał prawa do władzy. Chwila była bardzo sposobna. Rok wcześniej zmarł cesarz Henryk II, uważany do dziś przez Kościół za świętego. Następca jego – Konrad II potrzebował aż dwóch lat na unormowanie sytuacji i ogarnięcie bałaganu panującego w Niemczech. Latem w roku śmierci wrogiego Polakom cesarza w Italii zmarł też papież Benedykt VIII, a gdy na konklawe wybrano nowego – jego brata, który przyjął imię Jana XIX, Polska była już królestwem. Kilka miesięcy później – 17 czerwca 1025 r. król Polski zmarł. Jego następcą został pierworodny syn Emnildy, a drugi Bolesława – Mieszko II, od urodzenia przygotowywany na ten urząd. Był to człowiek niebywale wykształcony jak na tamte czasy. Biegle znał dwa obce języki – łacinę i grekę, co było ówcześnie rzadkością.
Przypisy
↑W dawnej historiografii uważało się, że był synem Mieszka I i Dobrawy. Pogląd ten uważa się za słuszny obecnie w Czechach