Mentalizm/V Wykrywanie kłamstwa

Po co kłamać, skoro wystarczy mówić prawdę,  by nam nie uwierzono. Guy de Maupassant

Przykład kłamstwa: białe kłamstwo przyjaciółki edytuj

- Malujesz? - Moja przyjaciółka nie szczędziła oznak zainteresowania. Była malarką od ładnych paru lat. 

- Tak! Zacząłem ostatnio. 

- To fantastycznie! Wiesz, jak uwielbiam malarstwo. Może pokazałbyś mi jakiś swój obraz? - Złożyła dłonie przed sobą, zbliżając do brody, jakby oczekiwała na coś niesamowitego. Gdy tylko usłyszała słowo “malarstwo”, nagle zrobiła się bardzo żywa i głośna. Źrenice jej brązowych oczu rozszerzyły się.

- Mam tu gdzieś mój ostatni obraz. Trochę mi nie wyszedł, ale sama zobaczysz… - tak naprawdę byłem dumny z tego mojego pierwszego dzieła jak dziecko z pierwszej piątki. Albo rodzic tego dziecka. 

- Super! - Tym razem klaskała szybciutko w dłonie tuż przed swoją twarzą i prawie podskakiwała. Zaczęła opowiadać szybko coś o malarstwie, gestykulując przy tym jak polityk. Musiałem odsunąć się na bezpieczną odległość, żeby mnie przypadkiem nie uderzyła. Udawałem intensywnie, że szukam mojego obrazu, jakby to był nic nie znaczący, porzucony gdzieś w kącie i zapomniany bazgroł. Dziwne, ale sądziłem, że takie pozerstwo sprawi, że wyjdę na doświadczonego artystę. 

Wreszcie “znalazłem” moje dzieło, które tak naprawdę leżało na wiadomym mi, wręcz honorowym miejscu. Rozpierała mnie nieukrywana duma. Raz po raz zerkałem to na uśmiechniętą twarz mojej przyjaciółki, to na ściskany w dłoniach obraz. Moje dzieło wydawało mi się takie pełne, ostateczne. Suchy krajobraz sawanny, który stworzyłem, wylewał się z kolorów farby. Nieomal czułem to gorąco, ten żar słoneczny.

- Co sądzisz? - Spytałem zniecierpliwiony. Złożyła ręce na piersi i zamilkła robiąc wielkie oczy. Wykonała dziwny gest głową i powiedziała powoli, ciszej, niż zwykle:

- No… całkiem niezłe. - Tylko tyle. Trzy ciche słowa. Byłem rozczarowany, więc dociekałem dalej, udając, że znam się na malarstwie:

- Nie jestem pewny, czy te kolory trawy dobrze kontrastują z blaskiem słońca… - dłonią złapałem za podbródek, jakbym się zastanawiał. Tak naprawdę jednak zerkałem nerwowo na moją przyjaciółkę, która nagle z żywej istoty przepełnionej ADHD zmieniła się w nieruchomy pień drzewa. Tylko kiwała głową: - No… - Ale tak szczerze, powiedz, podoba ci się ten obraz? - Nie wytrzymałem i spytałem bezpośrednio, ryzykując negatywną odpowiedź. 

- Ależ oczywiście… - tutaj musiała dostrzec wyraz mojej twarzy, łaknącej aprobaty i uznania. Miast szczerej krytyki, najwyraźniej wybrała drogę łechtania mojego męskiego ego kosztem lżenia jak z nut. - Twój obraz podoba mi się bardzo. I te kolory! Naprawdę. - Odwróciła się i zapytała o coś, ale nie pamiętam dziś o co. Ten obraz był moim pierwszym, nie licząc arcydzieł tworzonych w szkole podstawowej i ostatnim, jaki stworzyłem w życiu. 

Jakiś czas potem wysłałem przyjaciółce manuskrypt mojej pierwszej powieści. Zadzwoniła już następnego dnia ze słowami: “Krzysiek, powinieneś od razu zająć się pisarstwem, nie malarstwem”. Tak też uczyniłem.

Ilustratory edytuj

 
Trener Doug Collins żywo ilustruje swoje oburzenie jakością gry podopiecznych.

Opisałem w jednym z poprzednich modułów elementy mowy ciała, zwane emblematami. Emblematy to określone w danej kulturze gesty, niosące precyzyjne znaczenie, np. skinienie głową lub gest palca środkowego. Czasami emblematy zdarzają się przez pomyłkę i mogą wtedy stanowić wskazówkę kłamstwa. 

Prócz emblematów ludzie kłamiąc wykonują jeszcze inne gesty i ruchy, które można zinterpretować jako wskazówki kłamstwa. Ten element mowy ciała nazywa się ilustrowaniem lub ilustratorami. Ilustrowanie występuje zwykle rzadziej w charakterze wskazówek fałszu, dlatego warto odróżnić je od emblematów pomyłkowych, które pojawiają się relatywnie częściej. 

Ruchy ilustrowane to te gesty, które używamy podczas mówienia do “ilustrowania” tego, co wypowiadamy. Gesty te mają to samo zadanie, jakie mają wyróżnienia w tekście, np. kursywa, której używam do oznaczenia najważniejszych pojęć. 

Zazwyczaj ilustrujesz za pomocą rąk i dłoni. Możesz też użyć powiek i brwi, a nawet całego ciała. Wzmacniasz znaczenie słów wykonując w powietrzu pewne różnorodne ruchy i gesty.  Nazistowscy pseudonaukowcy twierdzili w swoich badaniach, że gorsze rasy ilustrują za pomocą bardziej zamaszystych gestów. Jednakże późniejsze doświadczenia, wykonane już z użyciem naukowej metodyki, wykluczyły możliwość dziedziczenia skłonności do określonych rodzajów ilustrowania. Gestykulacja w trakcie mówienia zmienia się w zależności od kultury i czasów[1]

 
Daphne Campbell wykorzystuje ilustrator w debacie o prawa kobiet do aborcji.

W różnych społecznościach ludzie ilustrują inaczej i z inną intensywnością. Nawet jednak w obrębie jednej rodziny ilustrowanie może podlegać cechom indywidualnym. To dlatego samo ilustrowanie nie może być wyznacznikiem tego, czy ktoś kłamie. Jedynie obserwowalna zmiana, np. spadek intensywności ilustrowania, stanowią pewną wskazówkę. Mniej intensywne niż zwykle ilustrowanie wskazuje na nudę, brak przygotowania do kłamania lub intensywne zastanawianie się nad tym, co się mówi. 

Kiedy pomagamy sobie ilustrowaniem? Po pierwsze, gdy chcemy podkreślić wagę jakiegoś słowa, które wypowiadamy. Opisując proste kształty, np. zygzak, ilustrujemy bardziej, niż opisując np. stołek. Podobnie wskazując komuś drogę wykorzystujemy ręce intensywniej, niż opisując swoją pracę[2]. Za pomocą pstryknięć palcami staramy się przypomnieć coś sobie. Pod wpływem intensywnych emocji także ilustrujemy intensywniej, szczególnie gdy jesteśmy wściekli, przerażeni, zrozpaczeni lub entuzjastycznie podnieceni. 

Ilustrowanie staje się wskazówką fałszu w pewnych szczególnych okolicznościach. Symulując entuzjazm możemy zdradzić się, gestykulując mniej. Gdy sytuacja wymaga ostrożnego ważenia słów, nie mamy czasu koncentrować się na ilustrowaniu, dlatego ono słabnie. Może to mieć miejsce, gdy nie jesteśmy przygotowani do kłamania, ale często pojawia się także w innych, stresujących sytuacjach. 

Podczas kłamania ujawnia się też różnica między emblematami pomyłkowymi, a ilustratorami. Gdy kłamca zapętla się coraz bardziej, liczba emblematów może się zwiększać, natomiast ilustrowanie staje się coraz słabsze. Interpretacja ruchów ilustracyjnych wymaga większej ostrożności, niż interpretacja emblematów pomyłkowych. Ilustrowanie jest podatne zarówno na ryzyko Brokawa jak i na błąd Otella.  W opisanym przeze mnie przykładzie kłamstwa z życia wziętego, przyjaciółka zaczyna żywo ilustrować swoje zainteresowanie malarstwem, by po chwili przyjąć postawę zamkniętą - składa ramiona na piersiach. To nagłe zmniejszenie się gestykulacji w obliczu mojego dzieła malarskiego może świadczyć o znudzeniu.

Manipulowanie edytuj

Pośród różnorodnych typów gestów będących składową złożonej mowy ciała, wyróżnić należy jeszcze tzw. manipulowanie. Jeżeli jedna część ciała w jakiś sposób manipuluje inną, np. dłoń pociera dłoń lub twarz, ręka przyciska, łapie czy drapie nogę, zęby przygryzają wargi etc., mamy wtedy do czynienia z manipulowaniem. Manipulowanie odbywa się też czasem z użyciem przedmiotów, np. telefonu komórkowego, papierosa, długopisu.

 
Gdy kobieta (lub mężczyzna) zaczyna na randce manipulować włosami lub telefonem, może to oznaczać, że czuje się swobodnie, ale bywa to też oznaką napięcia i zdenerwowania.

W powszechnym mniemaniu gesty te stanowią oznakę kłamstwa. Wielu ludzi, gdy tylko zaobserwuje u kogoś manipulowanie, niesłusznie zakłada, że osoba ta kłamie. Tak naprawdę jednak większa ilość ruchów manipulowania może co najwyżej świadczyć o negatywnych emocjach, np. o zaniepokojeniu. Manipulowanie nie jest wiarygodną wskazówką kłamstwa. 

Ruchów manipulowania raczej nie wykonujemy publicznie. Wyuczone konwenanse każą nam, podświadomie, ograniczyć wykonywanie tych ruchów do intymnych pomieszczeń, np. łazienki. Czasem tylko pozwalamy sobie na pewne gesty, jak kręcenie włosami czy wąsami. Preferencje co do rodzajów ruchu manipulowania i ich intensywności różnią się u poszczególnych ludzi[3]. W normalnych warunkach zwiększona liczba ruchów manipulowania może świadczyć o zakłopotaniu, ale np. wśród przyjaciół i rodziny zwykle pozwalamy sobie nie ulegać tak bardzo konwenansom i nawet będąc spokojnymi możemy dużo manipulować.

W niektórych podręcznikach uwodzenia autorzy twierdzą, że jeśli na randce kobieta bawi się włosami lub manipuluje zębami przy wargach, są to oznaki podniecenia seksualnego. Jednakże fakt ten może świadczyć zarówno o tym, że czuje się ona swobodnie w towarzystwie mężczyzny, jaki i o tym, że ma go już dość i zaczyna się denerwować. Zwiększona liczba ruchów manipulowania nie może więc stanowić wiarygodnej wskazówki kłamstwa, gdyż wskazuje na dwa przeciwstawne stany - zdenerwowania i zrelaksowania.

To nie wszystko. W powszechnym mniemaniu kłamcy to osoby, które nie potrafią spojrzeć w oczy i są niespokojne, wiercą się etc. Ponieważ kłamca zwykle zdaje sobie sprawę z tych przekonań, będzie starał się im przeciwstawić i przy dużych stawkach kłamstwa może doskonale kontrolować swoje ruchy manipulowania. Z drugiej strony osoba prawdomówna, gdy odczuwa podenerwowanie, ponieważ może zostać niesłusznie oskarżona o kłamstwo, może nieświadomie zacząć dużo gestykulować w ten sposób. 

Interpretując zwiększenie się gestów manipulowania musisz pamiętać o tym, że są one podatne zarówno na ryzyko Brokawa jak i błąd Otella.

Głos kłamcy edytuj

Głos rozmówcy może być źródłem cennych wskazówek kłamstwa. Gdy opisywałem sytuację z moją dziewczyną w jednym z poprzednich modułów, wspomniałem o tym, że jej głos podniósł się w pewnym momencie rozmowy. Michał, o którym pisałem w kolejnym module, także zdradził się kilkoma błędami językowymi, jąkał się i robił pauzy, gdy kłamał. Błędy językowe, pauzy, pojawiają się w rozmowie, gdy kłamca nie miał czasu przygotować się do kłamania. Teraz musi zastanawiać się nad tym, co powiedzieć. Silne emocje, np. strach przed wykryciem, mogą sprawić, że kłamca zacznie popełniać te błędy nawet wtedy, gdy ma dobrze przygotowany scenariusz kłamania. 

Ton głosu może zmieniać się w zależności od odczuwanej emocji. Pod wpływem strachu i/lub gniewu podnosi się, smutek natomiast sprawia, że zaczynamy mówić niskim tonem. Jak wspominałem w jednym z poprzednich modułów, około 70% osób mówi podniesionym głosem w trakcie podenerwowania[4]. Zagniewany lub przestraszony człowiek może także mówić nieco głośniej i szybciej, podczas gdy zasmucony będzie to robił ciszej i wolniej. Te wszystkie zmiany trudno jest ukryć intencjonalnie. 

Musisz pamiętać podczas wykrywania kłamstwa, że zmiany tonu głosu wiążą się z ryzykiem Brokawa i błędem Otella. Aby uznać podniesiony głos za wskazówkę kłamstwa, należy wziąć pod uwagę indywidualne cechy głosu rozmówcy. Ja znałem moją dziewczynę, dlatego potrafiłem określić, że jej ton głosu uniósł się w porównaniu do jej normalnej mowy, gdy nie odczuwała emocji. Wiedziałem też, że raczej nie odczuwa ona strachu przed fałszywym osądzeniem o kłamstwo. Osoby szczere także mogą odczuwać napięcie emocjonalne, które wywoła podniesienie tonu głosu. 

Brak zmian w tonie głosu nie jest dowodem prawdomówności. Niektórzy ludzie doskonale kłamią nie odczuwając napięcia emocjonalnego, więc ich ton głosu pozostaje niezmienny. Żadna ze wskazówek kłamstwa nie stanowi wiarygodnego dowodu kłamstwa u wszystkich, a co najwyżej u większości ludzi.  Moja przyjaciółka z opisanej na początku scenki z życia wziętej, najpierw zaczyna mówić żwawo i szybko, co może świadczyć o jej podekscytowaniu, które odczuwa na samą tylko myśl o malarstwie. Znam ją długo, wiem, że uwielbia malować, ponadto podczas mówienia o tym żywo ilustruje swoje słowa. Mam aż dwie wskazówki, że jest podekscytowana. Gdy tylko jednak widzi mój obraz, jej głos wyraźnie się zmienia. Zaczyna mówić wolniej i ciszej, przestaje gestykulować. Oznaczać to może smutek, ale też znudzenie. Choć twierdzi, że mój obraz jej się spodobał, z jej mowy ciała przecieka niechęć w postaci znudzenia.

Podekscytowanie, zaskoczenie i radość kłamania edytuj

Pewne wskazówki, widoczne czasami w mowie ciała, mogą dać nam pojęcie o tym, czy ktoś jest szczerze podekscytowany lub tylko udaje. Gdy wzrasta poziom ilustrowania, podnosi się ton głosu, osoba ogólnie mówi głośniej i szybciej, są to oznaki szczerego podekscytowania, zaangażowania czy entuzjazmu. Jeśli jednak ilustrowanie nie zwiększa się lub ilustratory pojawiają się tam, gdzie nie powinny, możemy założyć, że ktoś udaje tylko swoje podekscytowanie. 

Jesteśmy też w stanie określić, czy ktoś jest zaskoczony, np. tym, co zobaczył. Ekspresja mimiczna szczerego zaskoczenia trwa bardzo krótko, pojawienie, trwanie i zanikanie tej mimiki zajmują mniej niż trzy sekundy. Dłuższe ekspresje są albo udawane, albo są tylko emblematami, które sygnalizują zaskoczenie. 

Moja przyjaciółka, gdy tylko dostrzegła mój obraz, okazała szczere, krótkotrwałe zaskoczenie, robiąc wielkie oczy. Dało mi to wskazówkę, że to, co ujrzała, nie było tym, czego oczekiwała. Niestety wciąż nie mówiło mi to, czy obraz jej się spodobał, czy przeciwnie - był aż tak okropny, że się zdziwiła. Dopiero po pewnym czasie, delikatnie, pozwoliła mi przyjąć do wiadomości, że jeżeli chcę malować, to muszę jeszcze dużo trenować. 

Łgarstwo wielu ludziom jest źródłem pozytywnej emocji, radości. Kłamstewka wywołują nie tylko negatywne uczucia jak strach i poczucie winy. Niektórzy ludzie w pewnych szczególnych przypadkach czują się całkiem dobrze kłamiąc. To dlatego, że niekiedy oszustwo odbierane jest przez kłamiącego lub osoby postronne jako osiągnięcie. Osoba popełniająca kłamstwo może czuć pewne podniecenie, gdy uważa, że kłamstwo stanowi dla niego wyzwanie. Dreszcz emocji pojawia się także w momencie kłamania, gdy nie ma pewności, co do efektu. Na dreszcz ten składają się takie emocje jak lekceważenie okłamywanego, duma z kłamstwa, ulga, gdy się powiedzie. Ostatecznie cały trud odbierany jest jako przyjemność i radość.

Wielu słabych kłamców nie zdaje sobie sprawy, że mogą pojawić się u nich pozytywne emocje, dlatego nie starają się ich ukryć. W związku z tym ich ekspresje mogą być wyznacznikiem kłamstwa. Spróbuj przypomnieć sobie sytuację, gdy Twój przyjaciel lub przyjaciółka padli ofiarą żartu wymagającego kłamstwa. W tych niewinnych przypadkach okłamujący próbuje ukryć silną radość, jaka płynie z dostrzeżenia łatwowierności u kolegów. 

Radość oszukiwania, tak jak i inne emocje związane z kłamstwem, pojawia się z różnym natężeniem. Często nie współwystępuje w ogóle, często jest przyćmiewana lękiem przed wykryciem lub poczuciem winy. Czasami jednak daje silne ekspresje, możliwe do zaobserwowania.  Co ciekawe, często kłamiący dążą do zintensyfikowania radości z oszukiwania, szukając dodatkowego poklasku u postronnych osób. Prowadzi to do przyznawania się do kłamstwa. Przestępcy mogą chwalić się swoimi osiągnięciami przed obcymi ludźmi, czy nawet przed policją. Pewien włamywacz zrobił karierę, udostępniając zdjęcia ze swoich akcji na popularnym portalu społecznościowym, w dodatku z komputerów osób, do których domów się włamywał. Uznany został za idiotę, ale prawdopodobnie kierowała nim właśnie ślepa chęć zwiększenia radości z oszustwa. 

Kolejnym czynnikiem zwiększającym nasilenie radości jest ryzyko, jakie ponosi kłamiący. To ten sam mechanizm który motywuje ludzi do wspinaczki wysokogórskiej czy hazardu. Kleptomani mogą próbować kraść coraz wartościowsze rzeczy z supermarketów, by czuć większe podniecenie związane z poziomem trudności. Nieświadomie zwiększają ryzyko z każdą kolejną kradzieżą.  Kolejnym czynnikiem podnoszącym poziom radości oszukania jest reputacja. Podobnie, jak reputacja okłamywanego, jako osoby, którą trudno zwieść, zwiększa strach przed wykryciem kłamstwa, tak samo zwiększa też wyzwanie, czego skutkiem ubocznym może być silniejsza radość. 

Gdy kłamstwu w jakiś sposób przyklaskuje publiczność wiedząca, co się dzieje, radość z kłamania rośnie jeszcze bardziej. Wystarczy, by kłamiący przekonany był o tym, że jacyś ludzie go podziwiają za to, co robi. Obecność aprobaty publiczności może tak bardzo zwiększyć radość z kłamania, że nie sposób będzie ukryć jej zewnętrznych oznak. 

Na szczęście moja przyjaciółka nie wykazywała oznak radości z okłamywania mnie. Raczej troszczyła się o moje samopoczucie. Możliwe, że zauważyła, jak cieszę się z tego miernego obrazu, za pomocą białego kłamstwa próbowała zatrzymać to moje uczucie. W końcu od czego ma się przyjaciół?

Podsumowanie edytuj

Oznaką znudzenia jest zmniejszona liczba ilustratorów, czyli gestów wzmacniających znaczenie słów oraz wolniejsza i cichsza mowa. Podekscytowanie z kolei objawia się przez zwiększoną liczbę ruchów ilustrowania, podniesiony ton głosu, głośniejszą i szybszą mowę. Jeżeli ilustratory pojawiają się w nieodpowiednich momentach, entuzjazm prawdopodobnie jest udawany. Słabsze ilustrowanie oznaczać może znudzenie, brak przygotowania do kłamania lub uważne ważenie słów. 

Manipulowanie, czyli ruchy, w których jedna część ciała manipuluje drugą, mogą być oznaką negatywnych emocji lub relaksu, swobody. Są mało wiarygodnymi wskazówkami fałszu. 

Gdy kłamca nie jest przygotowany do kłamania, może mówić wymijająco, robić pauzy i błędy językowe oraz mniej ilustrować. Obniżony ton głosu może oznaczać smutek, natomiast cichsza i wolniejsza mowa smutek i/lub znudzenie. 

W przypadku głębokiego smutku lub niekontrolowanego śmiechu mogą pojawić się łzy. 

Czynniki, które zwiększają radość z okłamywania:

  • wyzwanie - okłamywany ma reputację człowieka, którego trudno oszukać
  • stopień komplikacji - trudność związana z kłamaniem
  • uznanie - gdy ktoś inny podziwia kłamcę za jego czyn. 

Wskazówki kłamstwa, jakie pojawiły się w tym module:

  1. Obniżony ton głosu. 
  2. Wolniejsza, cichsza mowa.
  3. Słabsze ilustrowanie.
  4. Łzy.

Bibliografia edytuj

  1. Efron, David. Gesture, race and culture. The Hague: Mouton, 1972.
  2. Ekman, Paul. Klamstwo i jego wykrywanie w biznesie, polityce, nalzenstwie. Wydawnictwo, 1997.
  3. Ekman, Paul, and Wallace V. Friesen. "Nonverbal behavior an d psycho pathology." The psychology of depression: Contemporary theory and research (1974): 203-224.
  4. Ekman, Paul, Wallach V. Friesen, and Klaus R. Scherer. "Body movement and voice pitch in deceptive interaction." Semiotica 16.1 (1976): 23-28.